To zależy. Ulubione stwierdzenie konsultantów i nielubiana odpowiedź dla osób  zadających pytanie. Choć faktycznie, często tak jest, że „to zależy”. Nie lubimy niejasnych odpowiedzi, bo nie dają prostych rozwiązań. Wymagają od nas dodatkowego zaangażowania oraz dodatkowego czasu na przeanalizowanie różnych opcji.

Od czego to zależy?

W wyborze między biznes mentoringiem i life mentoringiem to zależy od celu jaki stawiamy przed procesem mentoringu. Na tym etapie podział wydaje się być prosty.

Kiedy wybieram business mentoring?

Jeśli mój cel jest wynikiem potrzeb zawodowych na przykład w obszarze poszerzenia wiedzy, nabycia nowych kompetencji, nauki nowego systemu czy obsługi nowych narzędzi i wiem, że mogę skorzystać z pomocy mentora – wybieram mentoring biznesowy.

Kiedy wybieram life mentoring?

Na przykład, jeśli czuję, że „coś” omija mnie w życiu, że jakiś wewnętrzny hamulec ogranicza moje wybory, że schematy zachowań, które stosuję nie są dla mnie dobre lub czuję, że jakieś miejsce mnie zaprasza, a ja ciągle zwlekam z decyzją, żeby tam dotrzeć. Jeśli chcę i mam taką możliwość, wybieram life mentoring.

A co jeśli jedno wynika z drugiego?

Na przykład decyduję się na mentoring biznesowy i moim celem jest wzmocnienie kompetencji kierowniczych w obszarze zarządzania zespołem. Akcent chcę postawić na umiejętność delegowania, bo wiem, że sam(a) nie będę już w stanie zrobić wszystkiego.  Decyduję się na mentoring biznesowy i w jego trakcie okazuje się, że blokują mnie moje wewnętrze przekonania lub doświadczenia, które niejednokrotnie niosę ze sobą od wielu lat.

To jest moment, w którym zacierają się proste granice między biznes i life mentoringiem. Wkraczamy na obszar „życia”, bo często praca z przekonaniami właśnie na tym poziomie jest kluczem do sukcesu. W mentoringu biznesowym, mentor rozpocznie pracę na poziomie osobistym, tylko jeśli uzyska na to zgodę mentee i uzna, że jest to kluczowe dla osiągnięcia celu biznesowego.

Nie oznacza to, że zawsze praca mentoringowa w biznesie będzie wymagała pracy na poziomie osobistym. Mamy ogrom zadań, które są  czysto biznesowe i obejmują tylko tematy tzw. twarde. Również nie każdy mentor ma odpowiednie przygotowanie, by pracować na poziomie life mentoringu, a etyka pracy mentora wymaga, by nie przekraczał granic swoich kompetencji. Natomiast jeśli spełnione są wszystkie warunki i pojawia się przestrzeń na pracę na poziomie life mentoringu w mentoringu biznesowym, warto ją wykorzystać i osiągnąć tzw. synergię. Efekty są ponadprzeciętne.

A czy zdarza się, że life mentoring przechodzi w biznes mentoring?

Tak i z mojego doświadczenia mogę powiedzieć, że dość często. W mentoringu osobistym, pracujemy na przykład z hamującym przekonaniem typu: „nikt nie zrobi tego tak dobrze jak ja”, „mogę ufać tylko sobie”, „nie robię niczego specjalnego” i nagle mentee podejmuje działania, które zmieniają również jego życie zawodowe lub mają na nie znaczący wpływ. Mentee odkrywa się na nowo w życiu zawodowym i z sesji life mentoringu przechodzimy do mentoringu w biznesie. Najważniejsze, że osiągamy założony cel.

Zatem business czy life mentoring?

Myślę, że wszystko kryje się w potrzebie, która skierowała naszą uwagę na mentoring. To od niej zawsze musimy zacząć. Co jest potrzebne? Jaki jest cel? Jak chcę go osiągnąć? Kogo poproszę o pomoc?

W języku polskim mówimy „życie zawodowe” i „życie osobiste”. Wspólnym mianownikiem jest „życie”. Najważniejsze, by było zgodne z naszymi wartościami i naszymi przekonaniami. Jestem pewna, że praca mentoringowa  z dobrym mentorem jest trafną inwestycją, której pozytywne efekty będą widoczne w naszym życiu, zarówno osobistym jak i zawodowym, bo w istocie stanowią one przecież całość.